Rozdział 6 "Wiman"

[15 września 2008 roku – Poniedziałek]

Banda cofnęła się w czasie do początku dnia. Mieli wiele szczęścia, że nauczyciel ich nie złapał, bo gdyby tak się stało to mieliby jeszcze większe problemy niż do tej pory. Wybiła godzina 7:00 rano, czyli pora śniadaniowa w szkole Kadic, na całe szczęście wszyscy skończyli nadrabianie swoich zaległości więc teraz mogli wrócić do „regularnego” uczęszczania na lekcje w szkole.

- No i znów muszę zaczynać ten dzień od zera… - wzdychał w myślach Jeremie. – Muszę zabrać się z Aelitą za ponowne programowanie naszego nowego pojazdu, ale teraz lecę do stołówki na śniadanie

W tym samym czasie Aelita, Odd i Ulrich byli już w stołówce i czekali na przyjście reszty grupy. Jeremie i Yumi nadal byli pokłóceni więc stało się już jasne, że William i Yumi nie przyjdą do nich się dosiąść. W pewnym momencie podszedł Jeremie ze swoim śniadaniem i usiadł obok Aelity.

- O! Siemasz Jeremie! Myśleliśmy, że już nie przyjdziesz. – Stwierdził Odd zajadając się jajecznicą.

- I co jeszcze? Pewnie liczyłeś na moją porcję, mam rację? – zapytał rozbawiony blondyn.

Odd uśmiechnął się bardzo szeroko pokazując jak zwykle resztki jedzenia na swoich zębach. Przyjaciele prowadzili ze sobą zwykłą rozmowę bez wchodzenia na temat ostatnich wydarzeń w szkole jak i w Lyoko. Niespodziewanie do stołu przysiadł się William i Yumi. Jeremie w tym momencie zastygł, bo przypomniał sobie jak on i czarnowłosa się pokłócili. Nadal było mu przykro, że Yumi myślała tak o tym w ten sposób… bardzo chciał się pogodzić.

- Cześć wam! – Przywitał wszystkich William siadając tuż obok Einsteina.

- Oh, witajcie! Nie spodziewaliśmy się was tutaj – stwierdził Ulrich.

- Tiaa… Ostatnio mało ze sobą rozmawialiśmy ze sobą więc ja i Yumi… – William zarzucił na dziewczynę zachęcające do rozmowy spojrzenie.

- Postanowiliśmy, że się dosiądziemy i zjemy razem śniadanie, plus pewnie macie jakieś wieści z Lyoko, bo włączyliście Powrót do Przeszłości zeszłej nocy – dodała Yumi.

Jeremie nagle sobie przypomniał o szkicu, który wykonała Aelita. Na całe szczęście PDP go nie skasował. Chłopak musiał w końcu powiedzieć reszcie bandy o planie jego i Aelity, bo w końcu chodziło tutaj o wszystkich. Einstein wyjął szkic ze swojej torby i położył go na stół.

- Ej słuchajcie! Teraz sobie przypomniałem, że ja i Aelita mieliśmy wam pokazać i przedstawić plan na nasz zupełnie nowy pojazd stworzony specjalnie dla Chmury Danych! – Przerwał przyjaciołom rozmowę prostując szkic na stole.

- Oh! Widzę, że masz mój szkic Jeremie. Macie zobaczcie sobie – stwierdziła Aelita.

Odd jako pierwszy zabrał szkic spod nosa Einsteina i różowowłosej. Jego wyraz twarzy mówił tylko jedno…, a mianowicie to, że mu się spodobał. Reszta bandy też wpatrywała się w szkic z wielkim zdumieniem. Aelita była cały czas uśmiechnięta, bo była z siebie dumna. Ulricha zaczęła zastanawiać nazwa pojazdu… chciał wiedzieć skąd wziął się na nią pomysł.

- Tak przy okazji. Skąd wzięliście pomysł na nazwę? – zapytał zaintrygowany Ulrich.

- Zaraz na początku roku szkolnego na jednej lekcji Historii nasz nauczyciel wspomniał nam o pewnej ciekawostce. Pamiętacie to jeszcze? – Zapytał Jeremie. – Po waszych wyrazach twarzy widzę, że nie… pozwólcie więc, że to wyjaśnię. Wimana to nazwa oznaczająca w językach indyjskich samolot, kiedyś wierzono, że bogowie indyjscy przybyli z gwiazd na Ziemię za pomocą mitologicznego latającego pojazdu właśnie o nazwie Wimana. – Wyjaśnił Einstein spoglądając na przyjaciół, którzy chyba nie zrozumieli jego wypowiedzi.

- Sama nazwa Wimana nam nie odpowiadała, więc wybraliśmy odpowiednik, czyli Wiman – dodała Aelita.

Jeremie i różowowłosa wydawali się zadowoleni z tego, że ich przyjaciele nareszcie wiedzą o nowym pojeździe w 100%. Wszyscy razem wyszli ze stołówki i rozmawiali jeszcze trochę o owym Wimanie. Niestety Einstein nie mógł odpowiedzieć na wiele pytań, bo nie zaczęli oni jeszcze nawet wstępnej fazy kodowania i budowania nowego pojazdu. Mieli zająć się tym po lekcjach.

- Oho! Zaraz zaczyna się chemia z Panią Hertz! – przerwał Odd.

Jeremie, Odd, Ulrich i Aelita szybko pobiegli do budynku nauk ścisłych zostawiając Yumi i Williama w tyle. Czarnowłosy chłopak spojrzał wymownym spojrzeniem na dziewczynę.

- Co się tak na mnie gapisz? – zapytała Yumi

- Musisz pogadać z Einsteinem. Dobrze wiesz, że to nie wychodzi na dobre naszej przyjaźni jak i całej naszej misji w pokonaniu XANY – stwierdził William.

- Masz rację… porozmawiam z nim dziś w fabryce… – powiedziała skruszona czarnowłosa.

--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

[Kilka godzin później…]

Cała grupka przyjaciół była już w fabryce. Jeremie i Aelita pracowali już nad Wimanem, a reszta bandy się przyglądała jak program budowy zamienia kod Aelity na obraz w Superkomputerze. Einstein najpierw postanowił zrobić prototyp pojazdu i porobić kilka istotnych testów. Niestety niestabilne połączenie z Chmurą Danych uniemożliwiało robienie testów bezpośrednio tam.

- To jest niesamowite jak wy jesteście w stanie robić takie rzeczy z taką łatwością – stwierdził zdumiony William.

- To kwestia wprawy haha – powiedziała Aelita.

- Dajcie nam jeszcze pół godziny i pierwszy BARDZO okrojony prototyp pojazdu będzie już w programie. Oczywiście nie będzie on sprawny… - poinformował przyjaciół Jeremie.

Dwójka przyjaciół nadal zajmowała się pisaniem nowego pojazdu, a William znów spoglądał na Yumi tym specyficznym spojrzeniem. Ona już wiedziała o co chodzi i wiedziała także, że musi podjąć pierwszy krok. Podeszła do interfejsu i szturchnęła Jeremiego w ramię.

- Coś się stało Yumi? – Zapytał Einstein odwracając fotel w kierunku dziewczyny.

- Tak… Chodzi o naszą kłótnię parę dni temu… Chciałam Cię przeprosić za moją reakcję tamtego dnia, atmosfera w domu nie była wtedy najlepsza i chyba się to na mnie odbiło – stwierdziła smutna Yumi.

- Oh… Nie przejmuj się tym! Miałaś rację tamtego dnia… trochę jednak przesadzałem z tymi misjami do jakby nie patrzeć nieznajomego terytorium. Myślę, że oboje mieliśmy zły dzień wtedy. – Odpowiedział Jeremie uśmiechając się szeroko.

- Dobrze to ująłeś… Nigdy więcej takich kłótni, zgoda? – Zapytała dziewczyna podając rękę Jeremiemu.

- Jasne! – Einstein odwzajemnił gest dziewczyny.

--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

[30 minut później…]

Wybiła godzina 18:45, a Jeremie i Aelita właśnie kończyli wprowadzać kod pojazdu do Superkomputera. Chłopak uruchomił kompilator i zawołał resztę grupy, żeby mogli zobaczyć ich nowy pojazd na ekranie. Wszyscy byli bardzo ciekawi jak Wiman będzie wyglądał w Lyoko, ale niestety to była tylko wizualizacja samej struktury pojazdu.

- Nie mogę się doczekać jak do niego wejdziemy! – powiedział szczęśliwy Odd.

- Jeszcze trochę poczekacie. Zanim skończymy Wimana to minie trochę czasu… – stwierdził Jeremie

- Musimy jeszcze prowadzić w między czasie badania nad Chmurą Danych, bo jednak nie wiemy co nas tam czeka – dodała Aelita.

- No dobrze, ale jak macie zamiar to zrobić bez stabilnego łącza? – Zapytała Yumi patrząc na Aelitę.

- No i tutaj sprawy się komplikują… Będziemy potrzebowali trochę danych z Sektora 5 no i z samego Morza Cyfrowego – odpowiedział Einstein.

Jeremie i reszta dyskutowali na temat budowy Wimana. Jedynie Ulrich zastanawiał się ewidentnie nad czymś innym. Po jego głowie krążyło pytanie o swego rodzaju hangar dla nowego pojazdu.

- Emmm… Jeremie, nie chcę niszczyć waszego zadowolenia i w ogóle, ale gdzie macie zamiar dać ten pojazd? – Zapytał Ulrich patrząc na blondyna.

- W Sektorze 5 oczywiście! W okolicach Skida zapewne – stwierdził pewnie Einstein.

- Jeremie… Ulrich ma rację, bo my nie mamy gdzie dać Wimana. Obok garaży Skida są labirynty, których nie jesteśmy w stanie ruszyć bez modyfikowania struktury Kartaginy. – Powiedziała Aelita patrząc na chłopaka zaniepokojonym wzrokiem.

- No to mamy problem… - dodał Odd.

Einstein stwierdził, że on i Aelita zostaną w fabryce i pomyślą nad potencjalnym rozwiązaniem problemu garażu Wimana. Reszta przyjaciół za ten czas miała wracać do Kadic, ale tak żeby nikt ich nie widział. Wystarczająca dużo problemów już mieli przez ostatnie dni w szkole.

Autor: Doktor Matrix

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Rozdział 11 "Martwe Uczucie"

Rozdział 1 "Nowy Początek"

Rozdział 10 "Szalony Ojciec"