Rozdział 1 "Nowy Początek"

[7 września 2008 roku - Niedziela]

Mijała kolejna wolna od lekcji niedziela a Jeremie i Aelita pracowali w fabryce nad sprawą ciągle uruchomionego Superkomputera. Oboje podejrzewali, że Superkomputer nie wyłącza wszystkich swoich procesów podczas owego „wyłączania”. Jeremie i Aelita myśleli, że odnalezienie przyczyny będzie proste jak bułka z masłem, ale okazuje się to być sporym problemem.

- Znalazłaś coś Aelita?
- Niestety nie. Myślisz, że w ogóle coś tutaj znajdziemy? W końcu przeszukujemy tylko dostępne dla nas partycje Superkomputera.
- No niby racja, ale dobrze wiesz, że nie mamy dostępu do większości zabezpieczonych partycji. Nawet jeśli byśmy chcieli je przeszukać, to trzeba by było złamać zabezpieczenia.
- No ale będziemy musieli spróbować, bo to może być klucz do rozwiązania tej sprawy – dodała Aelita.

Jeremie przez chwilę myślał co zrobić… Postanowił uruchomić program badawczy, który pozwoli mu zbadać, z jakimi zabezpieczeniami będą mieli do czynienia. Przyśpieszy to znacznie ich pracę i być może będą mogli wykorzystać ten typ zabezpieczeń w przyszłości.

- Dobra, uruchomię program badawczy i sprawdzimy co to są za zabezpieczenia. Niestety Superkomputer popracuje nad tym aż do rana.

[Bip! Bip! Bip!]

- O! Dzwoni mój telefon. To Yumi – powiedziała Aelita.
- Hej Aelita! - Hej Yumi! Coś się stało?
- Nie, nie. Ja i chłopaki jesteśmy ciekawi jak wam tam idzie w fabryce.
- W zasadzie to już skończyliśmy. Właśnie mieliśmy wracać do Kadic. Może spotkamy się w pokoju Jeremiego?
- Jasne! Będziemy tam na was czekać.
- Dobra! To do zobaczenia później!

[Połączenie zakończone]

Jeremie uruchomił swój program i razem z Aelitą opuścił fabrykę. Ze względu na liczne wyburzenia w mieście, niektóre fragmenty kanałów zostały zniszczone razem z budynkami. Przez co, podróż z Kadic do fabryki i na odwrót stała się znacznie dłuższa. Po drodze oboje nadal rozmawiali o zabezpieczonych partycjach Superkomputera.

- Myślisz, że te obliczenia nam coś pomogą? - zapytała Aelita.
- Taką mam nadzieję. Jeśli nic z nich nie wyniknie to będziemy musieli odblokować te partycje manualnie, a to będzie wymagało od nas bezpośredniej zabawy z obwodami Superkomputera.
- Masz gdzieś jeszcze schematy obwodów?
- No jasne, że je mam. W zasadzie to mam je ze sobą – odpowiedział Jeremie z uśmiechem na twarzy.

[Parę minut później…]

Jeremie i Aelita dotarli do pokoju Einsteina, gdzie czekała już cała reszta bandy. Gdy oboje weszli do pokoju, to usłyszeli „kłótnie” między Ulrichem a Oddem… znów kłócili się o Kiwiego. Ostatnimi czasy coraz częściej się o niego kłócą jak stare małżeństwo. William i Yumi jak zwykle śmiali się z nich z boku.

- O, jesteście! Dłużej się nie dało? – odparł Odd.
- Odd dobrze wiesz, że część kanałów jest zawalona. Nie dało się niestety szybciej – westchnęła Aelita
- Dobrze to może ja przejdę do rzeczy. Niestety nie udało nam się jeszcze dowiedzieć, dlaczego Superkomputer jest ciągle aktywny, ale jutro możliwe, że się czegoś dowiemy. Uruchomiłem program, który pomoże nam dostać się do zabezpieczonych partycji Superkomputera… myślimy, że to właśnie tam znajdziemy odpowiedź na nasze pytanie – oznajmił Jeremie.
- Obliczenia skończą się dopiero jutro rano. Ja i Jeremie spróbujemy popracować trochę w nocy.
- A tak swoją drogą. O co wy się tutaj znów kłóciliście? – zapytała zainteresowana Aelita.

Odd i Ulrich ponownie zaczęli się przegadywać i kłócić, Aelita i reszta o dziwo nie byli zdziwieni. Jeśli Kiwi zrobił coś nie tak no to będą się kłócić nawet kilka dni. W końcu na szczęście jakoś się ogarnęli i zaczęli pojedynczo opowiadać co się stało, ale za parę minut znów zaczęli na siebie krzyczeli. No i się stało… do pokoju weszła zdenerwowana pani Hertz, od śmierci Jima to właśnie ona zajmuje się patrolowaniem korytarzy w akademiku. Jej włosy były strasznie rozczochrane, a jej kitel był bardzo pognieciony… Hertz bardzo ciężko przeżywała śmierć Jima… w sumie jak wszyscy. Bardzo mocno to wpłynęło na jej zachowanie… od tamtego dnia stała się wredna i zgorzkniała. Wpatrywała się w grupę przez parę sekund po czym wykrzyczała.

- Co wy tutaj wyprawiacie!? – warknęła na grupkę.
- Emmm… my tylko rozmawialiśmy Pani Profesor… - powiedziała przestraszona Aelita.
- Rozmawiacie!? Dobrze wiecie, że o tej godzinie każdy ma być u siebie w pokoju! A Ciebie panno Ishiyama nawet nie powinno tutaj być! Marsz do swoich pokojów!

Wszyscy szybko się zebrali i wyszli. Nawet nie zdążyli się ze sobą pożegnać. Jeremy został znów sam w swoim pokoju, postanowił nie marnować jednak czasu i czym prędzej chciał dowiedzieć się więcej na temat zabezpieczonych partycji Superkomputera.

[W tym samym czasie na korytarzu…]

Pani Hertz stała oparta o ścianę… podsłuchała fragment rozmowy grupki. Była zdezorientowana tym co usłyszała. Sama nie wiedziała, czy oni mówili o tym wszystkim na poważnie czy to był jakiś wymysł.

- O jakim znowu Superkomputerze oni mówili? Pewnie chodziło im o jakąś grę komputerową lub coś w ty stylu – pomyślała.

Hertz udała się do swojego pokoju w innym budynku. Przestała się zastanawiać nad tym co mówił Jeremy i reszta. Miała już dość tego dnia… w sumie jak każdego od śmierci Jima.

--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

[8 września 2008 roku - Poniedziałek]

Jeremie po całej nocy spędzonej nad zabezpieczeniami obudził się na swojej klawiaturze, oczywiście przyciski z klawiatury odbiły się na jego czole. Spojrzał na zegarek obok, była już 7 rano, czyli pora śniadania. Jeremie szybko się zebrał i poszedł się przebrać, zaraz jak wrócił do pokoju to ktoś zapukał do drzwi. To była Aelita, chciała wiedzieć, czy Jeremie idzie na śniadanie razem z nią.

- Hej Jeremie.
- O, hej Aelita! Właśnie miałem do Ciebie iść się spytać, czy idziesz na śniadanie – uśmiechnął się szeroko w jej kierunku.
- Ja w zasadzie przyszłam spytać o to samo. Widzę, że jesteś już gotowy. To co? Idziemy? – powiedziała zachęcającym głosem.

Aelita i Jeremie wyszli z pokoju i skierowali się do stołówki, gdzie była już cała reszta. Po drodze spotkali panią Hertz, która spoglądała na nich podejrzliwym wzrokiem… zaraz obok niej przebiegł nowy nauczyciel w-f'u, o mało co nie wpadł na dwójkę przyjaciół. Nawet się nie odwrócił tylko pobiegł dalej. Oboje postanowili nie spoglądać w kierunku pani Hertz, jej wzrok lekko ich niepokoił. Po przejściu pod arkadami dotarli do stołówki. Oczywiście Odd zdążył już podwędzić rogaliki od reszty i w dodatku je zjeść. Pierwsze pytanie jakie zadał Jeremiemu i Aelicie, kiedy zajęli swoje miejsca prz stole to:

- Hej, będziecie to jedli? – uśmiechnął się pokazując swoje brudne od rogali zęby.
- Masz tego rogala i przestań pokazywać te brudne zęby… - powiedziała obrzydzona Aelita.
- Możesz też zabrać mojego – dodał Jereme.

- Właśnie. Jeremie, dowiedziałeś się w nocy czegoś nowego o tych zabezpieczeniach? – zapytała Yumi.
- Dobrze, że pytasz. Tak dowiedziałem się czegoś, ale to co się dowiedziałem nie działa na naszą korzyść. Niestety każde z tych haseł jest całkowicie inne…, czyli każda partycja ma inny sposób tworzenia haseł.
- Czyli zajmie wam to więcej czasu? – zapytał Ulrich.
- I to znacznie więcej. Skoro Superkomputer oblicza jedną partycję jeden dzień to odblokowanie wszystkich zajmie tydzień – odparła zdruzgotana Aelita.
- Na pewno dacie radę! Zaufajcie mi, ja mam zmysł! – dodał rozpromieniony Odd.
- Dzięki Odd – odparł Jeremie.

- Ja i Jeremie zaraz po śniadaniu idziemy do fabryki zobaczyć wyniki obliczeń. Chcecie iść z nami? – zapytała wesoło Aelita.
- No jasne, że idziemy! – reszta odpowiedziała.

Całe szczęście tego dnia Kadic obchodziło swoje urodziny, więc lekcje zostały odwołane. Dzięki temu wszyscy mogli bez problemu iść do fabryki… chociaż był jeden problem… pani Hertz postanowiła dopilnować, żeby każdy znalazł się na apelu. Na nieszczęście bandy, Hertz była zaraz obok, więc wymknięcie się było wręcz niemożliwe. Yumi wpadła na genialny pomysł, postanowiła zapytać Hirokiego o przysługę.

- Ej, Hiroki! Możesz zrobić dla mnie przysługę?
- Znowu? Czy ty nie możesz sobie sama poradzić siorka?
- Ugh! Mógłbyś po prostu odwrócić uwagę Hertz?
- No dobra, ale co mi dasz w zamian?
- … Czy odrabianie za Ciebie lekcji przez miesiąc wystarczy?
- Nie… Dwa miesiące – stwierdził chytry Hiroki.
- Uhhhhh… Niech Ci będzie…

Hiroki szybko podbiegł do Pani Hertz i powiedział jej, że ktoś się chyba przewrócił przed stołówką i zrobił sobie coś w kolano. Hertz odziwo dała się nabrać i ruszyła za chłopcem.

- Dobra, teraz możemy iść – powiedziała popędzając resztę Aelita.

Cała szóstka mogła ruszyć w kierunku fabryki. Nie tracili ani minuty. Szybko się zebrali i opuścili stołówkę. Dotarcie do fabryki teraz już nie było problemem, ale droga nadal będzie znacznie dłuższa. Po dość wydłużonej drodze wszyscy dotarli do fabryki. Nie marnując czasu weszli do windy i zjechali do laboratorium.

Autor: Doktor Matrix

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Rozdział 11 "Martwe Uczucie"

Rozdział 10 "Szalony Ojciec"